piątek, 6 grudnia 2013

Miniaturka 10

Mikołajki!

Last Christmas, I gave you my heart
But the very next day, you gave it away
This year, to save me from tears
I'll give it to someone special
(Cascada - Last Christmas) 
 
 
Szósty grudnia w Hogwarcie w tym roku zapowiadał się tak samo jak każdy inny. Ślizgoni chodzili nadąsani, bo rodzice przysłali im tylko 300 galeonów, a liczyli na 1000. Cała szkoła żyła Mikołajkami i niczym innym. Draco Malfoy jednak nie należał do tych, którzy cieszyli się z tego dnia. Na śniadaniu siedział z dala od znajomych, którzy ciągle mówili o prezentach. Po śniadaniu kiedy wszyscy wybrali się na wycieczkę do Hogsmead, chłopak siedział w bibliotece. Było to jedyne miejsce, w którym mógł odciąć się od świata i nikt mu nie przeszkadzał. Uwielbiał to miejsce jak żadne inne. Czytając Historie Magii usłyszał jak ktoś wchodzi. Wychylił głowę i ujrzał Hermionę Granger. Miała na sobie szary sweter, czarne rurki i tenisówki. Od wojny Gryfonka bardzo się zmieniła. Nie uczyła się tak często jak wcześniej, ubierała się lepiej i przestała reagować na Malfoy'a, co strasznie go denerwowało, jednak też intrygowało.Złapał się na tym, że przez całe śniadania patrzył się na nią, a kiedy łapała jego spojrzenia uśmiechał się, tak jak miał w zwyczaju. Tym razem postanowił, że zrobi kolejny krok. Poszedł do niej i usiadł obok. 
-Granger, posłuchaj, bo ja...-zaczął, a widząc uśmiech dziewczyny , przerwał;.-Co Cie tak śmieszy? 
-To, że pierwszy raz widzę, że nie wiesz co powiedzieć. 
-Ja... Dobra, to nie jest zabawne. 
-Dla mnie tak. 
-Masz dziwne poczucie humoru.
-Rodzice też mi to mówią. 
-Chciałem Cie przeprosić-powiedział nagle. Szatynka zdziwiła się jego słowami, ale uwierzyła. 
-Nie gniewam się.  
-Mogę mieć do Ciebie prośbę?
-Zależy jaką.
-Umówisz się ze mną? Dzisiaj?
-Mogę, ale jeśli przysięgniesz, że to nie jest Twój kolejny podstęp.
-Nie, ja na prawdę chcę iść z Tobą na randkę. Przysięgam na co tylko chcesz. 
-Dobrze, to kiedy i gdzie?
-Za godzinę, pod salą wyjściową?
-Okey. 
Godzinę później chłopak stał w umówionym miejscu, czekając na Gryfonkę. Kiedy już przyszła uśmiechnął się do niej i chwycił za rękę.  Idąc do Hogsmead śmiali się z żartów opowiadanych przez Ślizgona. Nie przejmowali się, że wszyscy patrzą tylko na nich. Przez cały dzień dobrze się bawili zapominając o świecie. Następnego dnia Hermiona została dziewczyną Dracona, co spotkało się z wielkim szokiem wśród wszystkich uczniów. Kolejnym szokiem była wiadomość o ich ślubie. 
Rok po pierwszej randce państwa Malfoy. 
Kolejne Mikołajki. Draco wrócił z pracy o 16. Wszedł do domu najciszej jak potrafił. Chciał zrobić Hermionę niespodziankę. Wchodząc do sypialni usłyszał szum wody i wiedział, że jego plan się powiódł. Usiadł na łóżku czekając na żonę.  Uśmiechnął się, kiedy wyszła i przeraziła jego obecnością. 
-Masz coś na sumieniu, że się tak boisz?-zapytał śmiejąc się.
-Jak na razie to tylko to, że cie jeszcze nie zamordowałam-stwierdziła siadając na kolanach męża. -Mam coś dla ciebie.
-Co takiego? -kobieta podała Malfoy'owi małą paczuszkę , leżącą za jego plecami. Otworzył ją, nie spodziewając się takiego prezentu.-Czy ty...? I z czego się śmiejesz?-zapytał widząc uśmiech na twarzy Hermiony. 
-Znowu nie umiesz się wysłowić.
-Bardzo śmieszne. Gdybyś to ty była na moim miejscu, też nie umiałabyś się wysłowić. Na prawdę jesteś w ciąży?
-Tak. Cieszysz się?
-Cieszę? Ja nie wiem co mam z tego szczęścia powiedzieć. Sprawiłaś, że zacząłem lubić Mikołajki-uśmiechnął się i pocałował żonę w usta. 
 Dziewiętnaście lat później. 
-Jak to dziadkiem?!-krzyknął  trzydziesto-dziewięcio letni Draco patrząc z niedowierzaniem na osiemnastoletnią córkę. 
-Tatusiu, wiesz, że Cie strasznie kocham?-Julia uśmiechnęła się do ojca tak samo jak to robiła Hermiona kiedy chciała udobruchać Malfoy'a. Ona sama siedziała teraz i patrzyła z rozbawieniem na męża i córkę. 
-Przestań robić te słodkie oczka, bo na mnie to nie działa-stwierdził mężczyzna, choć sam siebie okłamywał. Zawsze widząc oczy córki czy żony mięknął i robił co chciały.
-Tatku, ale to jest prezent ode mnie i od Jamesa dla Was na Mikołajki. 
-A wiesz, że nie cierpię Mikołajek?
-Tak samo mówiłeś kiedy przedstawiałam Ci Jamesa. 
-Ratuje go tylko to, że lubię Pottera i Pansy. 
-Pogódź się z tym, tato. 
-Chyba będę musiał-mruknął za córką, która opuszczała właśnie salon. Pani Malfoy  przytuliła się do męża całując go w policzek.-Dlaczego to nie mógł być syn?
-A jeśli w tedy urodziłabym syna, a później córkę, co byś powiedział? 
-Nienawidzę Mikołajek. 
-Wiem, że je uwielbiasz. 



***
 Taka sobie miniaturka z okazji Mikołajek. Rozdział 27 ukaże się najpóźniej  8.12, ponieważ mogę się nie wyrobić. 

Wesołych Mikołajek i dużo prezentów Wam życzę. 

Pozdrawiam,
Alex_x. 

7 komentarzy:

  1. Super miniaturka :) Uśmiałam się gdy Draco dowiedział się że zostanie dziadkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi ta miniatura bardzo przypomina inną, innej autorki. Dziwne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie kojarzę, żebym czytała coś o Mikołajkach z Dramione, ale może moja pamięć mnie zawodzi, więc mogłabyś mi przypomnieć od kogo?

      Usuń
    2. Nie chodzi mi o Mikołajki, tylko pojedyncze aspekty, takie trochę znajome, ale może to mi się coś myli.
      W każdym razie, mam pytanie z innej beczki. Jaki jest tytuł pierwszej piosenki z Twojej playlisty? ;>

      Usuń
    3. Nie wiem o którą Ci chodzi, ale tu masz linki do wszystkich:
      http://www.youtube.com/watch?v=iE2zudraw4o
      http://www.youtube.com/watch?v=d6SGeAaFxOg
      http://www.youtube.com/watch?v=PyfdKwHfF1M
      http://www.youtube.com/watch?v=7LI8NumpSoE
      http://www.youtube.com/watch?v=ST1LhW4Gepk

      Usuń
    4. Dzieki ;>

      /Ronnie

      Usuń