niedziela, 22 września 2013

Miniaturka 7.

Wszystkiego najlepszego. 

    Draco Malfoy, według większości osób w Hogwarcie był uznawany za najbardziej nadętego Ślizgona, który uważał się za wszystko mogącego. Równy rok od wojny zmarła jego matka, co zmieniło chłopaka w niewielkim stopniu. Był czerwiec. Słońce grzało od kilku dni mocniej. Dziś odbywał się ostatni mecz Quidditcha w sezonie. Slytherin kontra Gryffindor. Trybuny były zajęte. Każdy chciał zobaczyć te wydarzenie. Obydwie drużyny wleciały na boisko godzinę temu. Gol za golem. Wygrana dla Gryfonów, ale żaden szukający nie potrafił wypatrzeć znicza. Pozostali gracze wciąż zdobywali punkty dla swoich drużyn. Po kolejnej godzinie Harry i Draco zabrali się za walkę o znicza.
-Draco Malfoy złapał znicza. Slytherin tym samym wygrywa dzisiejszy mecz. Jednak Puchar Qiudditcha otrzymują Gryfoni-po boisku i trybunach rozniósł się głos Luny Lovegood.
Wszyscy zawodnicy wyszli z szatni punkt 15. Ślizgoni, mimo, że nie wygrali Pucharu świętowali swoje niewielkie zwycięstwo. Hermiona szła zaraz za Harrym i Luną, którzy od pewnego czasu byli parą i teraz trzymali się za ręce. Granger przez pewien czas zazdrościła przyjacielowi, że ma kogoś z kim chce dzielić swoje życie, ale przed paroma dniami zrozumiała, że jej serce też już dla kogoś bije.
-Wiesz, Granger jeśli chcesz, możemy zagrać Pottera i Lovegood, ale we własnych osobach, co?-usłyszała tuż obok siebie. Odwróciła głowę i ujrzała szaro-błękitne tęczówki Malfoya.
-W Twoich snach i marzeniach. A jeżeli już Ci tak zależy to mogę Ci strzelić w dziób, zamordować, a na Twoim pogrzebie załapie Cię za rękę.
-Wyrobił Ci się język.
-Dziękuję. Coś jeszcze?
-Tak, jedna sprawa.
-To gadaj.
-Mam dzisiaj urodziny...
-I pewnie liczysz, że złoże Ci życzenia. Więc, niech Ci będzie. Wszystkiego co najgorsze i spełnienia najskrytszych koszmarków.
-Na to nie liczyłem, ale dziękuję. Chodzi mi o to, czy nie poszłabyś dzisiaj ze mną do Hogsmead. Dumbledore pozwolił dzisiaj wrócić trochę później. To jak?
-Ale najpierw powiedz z kim się założyłeś.
-Z nikim. Pójdziesz ze mną?
-Dobra.
-To za dwadzieścia minut pod Salą Wyjściową?
-Okey.
Po dwudziestu minutach Hermiona szła pod Salę Wyjściową, ubrana w rurki koloru zgniłej zieleni, czarny sweterek i białe tenisówki. Draco czekał już na nią, a kiedy podeszła do niego, pocałował ją w policzek.
-Myślałem, że nie przyjdziesz-szepnął przy jej uchu i złapawszy ją za rękę, ruszył przez dziedziniec szkoły. Szli przez całą drogę nie odzywając się do siebie. Żadnemu z nich nie przeszkadzało, że trzymają się za ręce. Kiedy doszli do Trzech Mioteł, zorientowali się, że za nimi szedł Blaise, Pansy, Harry i Luna. Weszli do lokalu i zamówili po piwie kremowym. Przez cały czas Malfoy próbował rozbawić Hermioną, co mu się udawało. Przed 19 zaczęli się zbierać. Na dworze nie było już tak ciepło. Granger opatuliła się szczelnie swoim sweterkiem, ale dalej było jej zimno. Ślizgon widząc, że dziewczyna trzęsie się z zimna zdjął z siebie swoją bluzę kangurkę i założył ją Gryfonce. Uśmiechnęła się do niego, co odwzajemnił. Objął ją ramieniem. Kiedy byli w połowie drogi zaczął padać deszcz. Po chwili przerodził się w ulewę. Draco i Hermiona stanęli pod jedną z arkad. Blondyn cały czas tulił szatynkę do siebie, a ta nawet nie myślała, żeby się od niego odsunąć. Po krótkiej chwili spojrzeli sobie prosto w oczy. Granger stanęła na palcach i pocałowała Dracona w usta. Gdy chciała się od niego odsunął przytulił ją do siebie mocniej i oddał pocałunek z jak największym zaangażowaniem.
-To jest najlepszy prezent urodzinowy jaki mogłem dostać-stwierdził, kiedy wreszcie się od  siebie oderwali. Szatynka zaśmiała się.
-Wszystkiego najlepszego, Draco-w odpowiedzi chłopak znów ją pocałował.

(Rok później)

-Czy ty, Hermiono Jean Granger, bierzesz sobie obecnego tutaj Dracona Malfoya za męża i ślubujesz mu miłość, wierność, oraz uczciwość małżeńską i że go nie opuścisz aż do śmierci?-zapytał Dumbledore'a, który udzielał ślubu dwóm swoim uczniom, którzy skończyli już Hogwart.
-Tak-odpowiedziała szatynka z uśmiechem na twarzy, patrząc w oczy mężczyźnie, który cały czas nie spuszczał z niej swojego wzroku, pełnego miłości.
-Czy ty, Draconie Lucjuszu Malfoy, bierzesz sobie obecną tutaj Hermionę Granger za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność, oraz uczciwość małżeńską i że nie opuścisz jej aż do śmierci?
-Tak.
-Ogłaszam Was mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą, Draco-blondynowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Kiedy tylko przestali się całować goście weselni wstali ze swoich miejsc i zaczęli klaskać. Nowożeńcy zanim wyszli z kościoła założyli sobie na palce obrączki.
-Ciekawe co wymyślisz za rok?-szepnął Malfoy swojej żonie na uchu, po czym ta uśmiechnęła się do niego tajemniczo.

(Kolejny rok później)
-Babcia-ucieszył się Draco, który właśnie wrócił z pracy. W salonie siedziała jego żona razem z jego babcią i śmiały się, oglądając stare fotografie Dracona. Podszedł do starszej kobiety i przytulił ją.
-Wszystkiego najlepszego, kochanie-powiedziała babcia Malfoy'a. Chłopak uśmiechnął się i pocałował ją w policzek.-Masz bardzo miłą żonę.
-Wiem. Jak Ci się udało mnie znaleźć? 
-Nie ja Ciebie znalazłam-tu popatrzyła znacząco na Hermiona, która uśmiechnęła się do niej i Dracona.-Mama byłaby z Ciebie dumna. 
-I na pewno jest. 

(Pięć lat później)
-Tato!-krzyknęła trzyletnia dziewczynka, która wbiegła właśnie do ogródka, w którym siedział Draco i Hermiona.
-Tak, Jula?
-Mam dla Ciebie prezent-oznajmiła blondynka i wręczyła ojcu rysunek przedstawiający jego, Hermionę i Julię. 
-To będzie mój drugi najlepszy prezent.
-Czemu drugi?-zapytała dziewczynka, siadając na kolanach blondyna. 
-Bo pierwszym jesteś ty i mama. 
-I jeszcze dzidziuś. 
-I dzidziuś-dodał, przytulając do siebie córkę i żonę, będącą w trzecim miesiącu ciąży. 
Koniec.

***
Wiem, że nie miało być kolejnej miniaturki, ale dziś mamy szczególną okazję, jaką są 26. urodziny Toma Feltona. Wszystkiego najlepszego, również dla tych, którzy mają też dzisiaj urodziny.  Ja osobiście znam tylko dwie takie osoby. 
Zapewne widzicie, że nie ma już strony oddzielnej dla miniaturek, ale trudniej było mi się z tym połapać. Dlatego opublikowałam je z powrotem tutaj. Są opublikowane pod starymi datami. 
***Miniaturka zmieniona. Szczerze Wam powiem, że w poprzedniej nie widziałam defektów, ale skoro chcecie to proszę. Zmieniony został tylko fragment od ślubu, wcześniej nic.***

Pozdrawiam, 
Alex_x

8 komentarzy:

  1. Jak dla mnie bomba!
    Wszystko kręci się wokół urodzin i tych prezentów. Czyli Draco z Mioną mieli trojkę dzieci, tak?
    Jestem zauroczona!

    Pozdrawiam
    Koralina.
    http://dramione-zaufaj-mi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej sorry , że pytam ale czy nie odgapiłaś pomysłu z blogu
    http://mojeminiopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się wydawać niektórym, że są moja miniaturka oraz miniaturka autorki tamtego bloga są takie same, ale jak dla mnie nie mają one ze sobą związku. Już sama zapomniałam o temacie tamtej. Jeśli kogoś uraziłam tą miniaturką, to mogę ją zmienić.

      Usuń
  3. ŚWIETNA!
    Pozdrawiam,
    L.

    i zapraszam do mnie:
    nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się ta miniaturka bardzo, ale to bardzo podoba.
    Nox (http://mojemalehp.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę fajna miniaturka, podobała mi się :3 I jeszcze Julia, moja imienniczka *.*

    Zapraszam na mojego bloga o nietypowej tematyce ;p
    http://www.ginny--draco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń