niedziela, 8 września 2013

Miniaturka 5.

Tata z charakterkiem.

   Państwo Malfoy, czyli Draco i Hermiona byli małżeństwem od dwudziestu dwóch lat.Kochali się przez cały ten czas tak samo. Wzięli ślub rok  po wojnie. Dwa lata po ślubie urodził im się syn, Scorpius, a przed dziesięcioma laty, córka, Julia. Scorpius Malfoy był podobny do ojca. I nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru. Był nowszą kopią Dracona. Julia natomiast była mieszanką swoich rodziców. Proste, blond włosy i czekoladowe oczy przypominały o miłości Ślizgona i Gryfonki. Charakter również nie był po jednym z nich, a po obojgu naraz. Była mądra, ciekawa świat, sprytna, odważna. Czasem potrafiła być na prawdę wredna i ironiczna. Ale nawet z jej charakterkiem była malutką księżniczką tatusia. Scorpius skończył Hogwart jako Ślizgon. Był uważany za najprzystojniejszego chłopaka w szkole. Zupełnie jak tata i całkowicie tak jak on, przebierał w dziewczynach. Zaraz po szkole zaczął pracę w Ministerstwie Magii, jako auror. Choć nadal mieszkał z rodzicami, nie przeszkadzało mu, żeby przyprowadzać do domu dziewczyny. Draco patrzył na to z politowaniem, a Hermiona śmiała się, że był kiedyś taki sam.
    Był piątkowy wieczór. Czerwcowe słońce chowało się za widnokręgiem. Hermiona i Draco siedzieli na kanapie w salonie. Mężczyzna zajmował się jakimiś papierami, a kobieta czytała książkę. Julia bawiła się w ogródku, a Scorpius miał wrócić do domu godzinę temu.
-Hermiona?-odezwał się blondyn siadając obok żony.
-Tak, skarbie?
-Mogłabyś mi pomóc w tych statystykach?-pomimo, że Draco był dobrym adwokatem, nie radził sobie z papierami ze swojej kancelarii.
-Pokaż-Malfoy podał szatynce papiery i długopis.
-Kocham Cię, wiesz?-szepnął jej do ucha i zaczął całować szyję.
-Ja Ciebie też, ale w ogrodzie jest Julia, a Scorpius może w każdej chwili wrócić.
-Możemy zamknąć się w sypialni.
-Pomyślimy nad tym później. Teraz zajmijmy się papierami. Jutro nasz rade nadzorczą na głowie.
-A dasz mi buziaka?
-Dam-odpowiedziała Hermiona i pocałowała męża w policzek. Mężczyzna zrobił obrażoną minę, a kiedy kobieta pocałowała go w usta, wtulił się w nią. Przez cały czas jak pani Malfoy poprawiała dokumenty Dracona, ten przypatrywał się jej. Po krótkiej chwili do  salonu, przez drzwi tarasowe wbiegła Julia. Szybko znalazła się obok rodziców. Blondyn chwycił córkę na ręce i posadził ją obok siebie. Dziewczynka przytuliła się do niego, kładąc głowę na jego kolanach. Malfoy głaskał dziesięciolatkę po włosach i całował w główkę. Po dwudziestu minutach do domu wszedł Scorpius. Na twarzy malował mu się wielki szok, a w ręku trzymał nosidełko. Kiedy stanął przed rodzicami, aż ich zatkało. Hermiona spojrzała na niego z miną ''A nie mówiłam?'', a Draco  pokręcił tylko bezradnie głową.
-Ale wy chyba nie myślicie, że to moje, nie?-zapytał rozbawiony Scorpius.
-A co, może moje?-zironizował Draco.
-Na to wychodzi. Widocznie święty Draco Malfoy, wcale nie jest święty.
-Nie ja się puszczam z każdą pierwszą lepszą.
-Nie? Więc jak wytłumaczysz, że któraś z Twoich panienek zostawiła nam pod drzwiami dzieciaka?
-Scorpius-odezwała się Hermiona,-to dziecko ma jakieś dwa miesiące. A dobrze wiesz, że jedenaście miesięcy temu tata leżał w szpitalu.
-I to mu przeszkadzało?
-Lepiej zastanów się z kim spałeś w tamtym czasie, a nie oskarżasz ojca.
-Ale to nie moje dziecko.
-Powiedz sobie prawdę. Ja ojcu wierzę.
-Ale ja nie mogę być ojcem-jęknął chłopak siadając na fotelu.-Ja się nie nadaję. Kto mnie będzie teraz chciał?
-Dziecko to nie koniec świata. My Ci pomożemy.
-Czekaj, to ja jestem dziadkiem?-zapytał po chwili Draco.
-Jeśli to moje dziecko, to tak-odpowiedział Scorpius. -Spałem w tedy tylko z trzema. Dwie z nich zerwały ze mną kontakt po tamtej nocy. A z tą trzecią...
-I że niby on jest do mnie podobny? Kim one są?
-Susan Smitch, Elizabeth Jones i... Lily Potter. 
-Co?! Spałeś z Potter?!
-To nie było tak. Byliśmy na imprezie, oboje byliśmy nieźle wstawieni, zaproponowałem, że odprowadzę ją do domu, a że jej rodziców nie było, to skończyliśmy w łóżku. 
-Mogę go zabić?-zapytała Hermiona.-Jeśli Harry się dowie, że jesteś ojcem dziecka jego córki, będziesz martwy. 
-Ja nie chciałem zrobić jej dziecka. 
-Nie chodzi już o fakt, że zrobiłeś jej dziecko, ale o to, że ja zostawiłeś. 
-Pansy musi o tym wiedzieć-zauważył Draco.-Ale dla dobra Lily nic nie powie Harry'emu. 
-Ona nie powie. Ale Scorpius, tak.
-Ale nie mamy pewności, że to jednak ona jest matką-dodał młody Malfoy.-Susan na pewno nie jest matką, ale Elizabeth? 
-Chłopaku, czemu ty to robisz? Nie możesz się ustatkować?-załamała się Hermiona.
-Moglibyście się nią zająć?-zapytał chłopak.-Ja się teleportuje do Elizabeth. 
-Masz pół godziny-oznajmił Draco, a Scorpius teleportował się zostawiając rodziców i siostrę samych z dzieckiem. Mężczyzna wziął dziecko na ręce, a z nosidełka wyleciała karteczka, którą podniosła Hermiona. 
Zajmij się swoim dzieckiem, Malfoy. Ma na imię Emma. Ma dwa miesiące. 
-I co my mamy zrobić?-odezwała się szatynka łamiącym głosem. 
-Poradzimy sobie jakoś.
-Jak? On nie nadaje się na ojca. 
-Wiem, ale co zrobimy? Musimy mu pomóc. Od tego jesteśmy. 
-Niech on sobie z głowy wybije, że ja będę tolerować to, że on sobie sprowadza do domu kolejne panienki. Mogliśmy powiedzieć ''nie'', kiedy przyprowadził pierwszą. 
-On się zmieni. Zobaczysz. 
-Obyś miał rację. 

***
   Wrócił do domu po piętnastu minutach. Elizabeth nie mogła mieć dzieci, a Lily nie była w stanie z nim porozmawiać. Tak przynajmniej twierdził Harry. W salonie było już pusto. Sypialnia rodziców była zamknięta, a w pokoju Julii nikogo nie było. Wszedł do swojego pokoju. Gdy tylko przekroczył próg, doznał szoku. Pod ścianą stało łóżeczko niemowlęce, a w nim spała Emma. Podszedł do niej i uśmiechnął się do siebie, widząc śpiącą dziewczynkę. Pogłaskał ją po policzku i ucałował w czółko. Szybko wziął prysznic i położył się do łóżka. Zasnął dość szybko. 
    Obudził go płacz dziecka. Poderwał się z łóżka i szybko znalazł się przy łóżeczku Emmy. Wziął ją na ręce i przytulił ją do siebie. Kołysał się z nią i po kilku chwilach nie płakała. Położył ją na swoim łóżku, a sam ułożył się obok niej. Nie spał przez całą noc. Wpatrywał się w dziewczynkę, która spała obok niego. Pokochał ją i pogodził się z faktem, że jest ojcem. Emma obudziła się przed dziewiątą. Scorpius zszedł z nią do kuchni i przygotował kaszkę, którą jadała jego siostra. Zrobił sobie kawy i nakarmił dziewczynkę. Po godzinie do kuchni weszła Hermiona, a zaraz za nią Draco. Scorpius pił już trzecią kawę i nadal czuł takie same zmęczenie jak przed pierwszą. Widząc stan syna, Malfoy podszedł do szafki wiszącej nad zlewem i wyjął jakąś buteleczkę z eliksirem.
-Co to?-zapytał chłopak, kiedy ojciec podał mu eliksir.
-Eliksir zmęczenia.
-A to bezpieczne?
-Nie, mam ochotę Cie otruć, a Twoje szczątki wrzucić do studni-zironizował Draco, a Scorpius popatrzył na niego i pochłonął cały eliksir. Od razu poczuł się lepiej.
    Godzina czternasta. Scorpius siedział w domu tylko z Emmą. Jego rodzice wyszli na spacer z jego siostrą, a jako, że on nie miał na to ochoty został w domu. Siedział na kanapie w salonie, a obok niego spała dziewczynka. Zmęczenie znów do niego powracało i zamykało powieki. Kiedy usłyszał pukanie do drzwi, przetarł twarz otwartą dłonią i ruszył do drzwi, które po chwili otworzył. Patrzył zaspanymi oczami na Lily Potter.
-Długa noc?-zapytała wchodząc do holu.
-Nawet nie mów. Gdyby to Ciebie ktoś obudził o drugiej nad ranem, a potem byś nie mogła zasnąć, wyglądałabyś tak samo.
-Kolejna panienka nie dała się wyspać?
-Nie, tym razem dziecko.
-Z tego co wiem, to Julia nie budzi Cię w nocy.
-Julia może nie, ale...
-Tak szybko wpadłeś? No kto by się spodziewał.
-Przestań, okey? Nie mam ochoty na Twoje głupie docinki. Chciałem Cie o coś zapytać.
-Więc pytaj.
-Usiądźmy gdzieś-zaproponował i zaprowadził dziewczynę do kuchni, gdy ta się zgodziła.
-Mów o co Ci chodzi.
-Byłaś w ciąży?-zapytał prosto z mostu.
-Co Ci do tego?
-Powiedzmy, że wiele.
-Dobra, tak. I co z tego?
-Ze mną?
-Nie interesuj się! Nic Ci do tego.
-Właśnie, że jednak coś. Tak czy nie?
-Tak.
-I nie było innego sposobu, żeby mi o tym powiedzieć, a podrzucani mi dziecka pod dom?
-Nie podrzuciłabym Ci własnego dziecka. Wczoraj ktoś zabrał ją mojej koleżance, jak się nią zajmowała. Jest u Ciebie?
-Jest i chyba za tobą tęskni. Lily, dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Bo się w Tobie zakochałam i za każdym razem, jakbym na Ciebie spojrzała, bolałoby to.
-Lily, gdybyś mi powiedziała, ja bym się zmienił.
-Ty się nigdy nie zmienisz. Zawsze będziesz tym samym kolesiem, dla którego liczą się panienki.
-Nie! Lily, zrozum, że po tamtej nocy, ja nie mogłem o Tobie zapomnieć. Daj mi szanse. Daj szanse nam. Ja Cie kocham.
-Scorpius,...-zaczęła, ale chłopak podszedł do niej i pocałował namiętnie.
W tym samym czasie w ogrodzie od strony kuchni stał Harry i Draco. Obaj byli uśmiechnięci.
-A nie mówiłem-odezwał się Wybraniec.

***
    Po pół roku Lily i Scorpius wzięli ślub. Chłopak bardzo się denerwował, ale starał się tego nie okazywać. Po całej ceremonii, która trwała prawie godzinę, wszyscy udali się do restauracji.  Po roku urodził się im syn, James, który na całe szczęście był podobny do ojca z wyglądu, ale nie z charaktery. Jednak skaraniem wszystkich okazał się charakter Emmy, która nie tylko charakterem  przypominała ojca. Hermiona, Pansy, Draco i Hermiona powtarzali, że historia lubi się powtarzać. I taka była prawda.

Koniec. 

***
Kolejna miniaturka. Nie mam pojęcia, kiedy pojawi się następna, bo chcę się zając opowiadaniem głównym. 
Przypominam, że na dracoihermionainaczej.blogspot.com pojawił się rozdział 14.

Pozdrawiam,
Alex_x.

2 komentarze:

  1. WOW!!!!ZAJEBISTE!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super miniaturka i taka... Hmm... Słiiit :D parring Scorpius + Lily jest boski ( wszystkie Malfoye boszkie :* )
    Pozdrawiam i wenyy
    H A R I E T T A

    OdpowiedzUsuń