sobota, 26 października 2013

Rozdział 22.

-Ej...Za co?-zdziwił się chłopak , trzymając za bolący policzek.
-U Snape'a wczoraj byłeś?-zapytała Hermiona.
-No, tak. Po eliksir, już Ci mówiłem.
-A nie byłeś wczoraj w Wieży Gryffindoru?
-A po co miałbym tam niby być? Nie mam jeszcze kłopotów z pamięcią i wiem, gdzie jest gabinet Snape'a.
-Oczywiście, Snape to jest Twoje najwygodniejsze wytłumaczenie, bo wiesz, że potwierdzi Twoją wersję.
-Jeden moment. Jeśli nie byłem u Snape'a, to gdzie?
-Może u Hermiony w łóżku?-zasugerowała Gryfonka, a Malfoy parsknął śmiechem. Dziewczyna popatrzyła na niego morderczym wzrokiem i uspokoił się szybko.
-Sądzisz, że ja mógłbym Cie zdradzać z Twoją kuzynką? Błagam, ja jej nawet nie lubię. Poza tym skoro mi nie ufasz, powiem Ci całą prawdę. Ale nie tutaj. Chociaż znając Ciebie zrobisz mi pretensje o to, że Ci od razu nie powiedziałem.
-Czemu robisz ze mnie jędze?
-Bo zawsze masz do mnie pretensje.
-Jeśli tak, to po ze mną jesteś?
-Bo Cie kocham. Ale mam już dość tych ciągłych pretensji, które do mnie masz. Może czasem nie mówię Ci wszystkiego, ale robię to dla Twojego dobra. Nie chcę, żeby coś Ci się stało,  kiedy będziesz zamieszana w jakąś sprawę, o której nie powinnaś wiedzieć za dużo. Boję się o Ciebie, jak o nikogo innego. Nie chcę Cie stracić przez swoją głupotę. 
-Przepraszam-szepnęła po krótkiej chwili ciszy, jaka między nimi panowała po słowach chłopaka. Podszedł do niej jeszcze bliżej i złapał twarz w dłonie.
-Kochanie, nie przepraszaj mnie, tylko zaufaj. Nie chcę Cie skrzywdzić i nigdy tego nie zrobię, tylko spróbuj mnie nie oskarżać.
-Ja się po prostu boję, że ty mnie zostawisz dla Hermiony, bo Ci się znudzę. W końcu ona jest ode mnie ładniejsza.
-A ja nie nazywam się Draco Malfoy-zaśmiał się  i pocałował dziewczynę w usta.-Poza tym, ja wolę szatynki-stwierdził między pocałunkami.-O czekoladowych oczach... o imieniu Hermiona... i nazwisku Granger... musi być jeszcze Gryfonką... i stać teraz na przeciwko mnie i mnie całować. Kotek, chce Ci coś pokazać.
-Co?
-Zobaczysz wieczorem, ale musisz przyjść do mojego dormitorium-stwierdził, uśmiechając się do niej zniewalająco. Hermiona zaśmiała się lekko i pocałowała chłopaka.  Po chwili oderwali się od siebie i usiedli na jednej z ławek pod dębem. Blondyn cały czas starał się zabawić swoją dziewczynę, co skutecznie mu się udawało, zważając, iż Granger od razu poprawił się humor.

***
(Perspektywa Hermiony Potter)
Idąc po błoniach zauważyłam ich razem. Ona nigdy nie potrafiłaby się chyba w stu procentach zezłościć i uwierzyć komuś innemu. Jednak nie jest tak naiwna jak wszyscy mówią. Jaka ona jest żałosna. On i tak nigdy nie będzie taki jaki, będzie chciała. Będzie taki jak ojciec. Już niedługo. Sam wykona to zadanie. A ona będzie martwa. Nie będzie miał wyboru, kiedy zagrożą jego ukochaną. Jakie to denne. Jak z taniego romansu. Liżą się na każdym kroku i powtarzają jak to bardzo się kochają. To takie słodkie, aż mdli. 

***
(Perspektywa trzecioosobowa)
W czasie, kiedy prefekci siedzieli na błoniach, Harry i Blaise urządzali "debatę". Gryfon i Ślizgon leżeli na łóżku Zabiniego, co jakiś uderzając w siebie poduszkami. Cała ich rozmowa schodziła na jeden temat. I wcale nie był nim Voldemort, tylko dziewczyny. Co raz częściej brunet zaczynaj tylko takie rozmowy i o innych wolał nie gadać.
-Stary, ja mam dziewczynę-zauważył Potter, kiedy Blaise znów zaczął temat związków.
-Ale ty i Pansy to tak na poważnie? Ja sądziłem, że ty i ona to tylko na chwilę.
-Blaise, zastanów się. Gdybym tak to traktował, to chyba bym z tym skończył, nie? Czasem się zastanawiam czy wiesz jak używać mózgu.
-To ja go w ogóle mam? Dzięki, stary. Myślałem, że jesteśmy pod tym względem do siebie podobni. Nie, ja tak z tym Twoim związkiem to żartowałem. Wiesz, mi się to wydaje, nie zrozum mnie źle, ale Twoja siostra chyba coś szykuje. I to niezbyt fajnego.
-Co masz na myśli?
-Ostatnio podsłuchałem rozmowę Flinta z Nottem i Flint chwalił mu się, że Potter kazała mu podać Pansy eliksir zapomnienia i upozorować, że z nią spał.
-Po co moja siostra miałaby to robić? Z resztą mówiłeś, że Flint jest Śmierciożercą. Może to właśnie tak miało być?
-Posłuchaj, to by się składało w całość. Zdrada w Zakonie, jej zachowanie. To się układa w całość. Mówiłeś nawet, że Lupin był świadkiem jej jakiejś dziwnej rozmowy, tak?
-Dobra, załóżmy, że masz rację. Tylko jaki byłby w tym sens, jeśli powiedzmy, że niby Pansy przespała się z Flintem?
-Nie miałbyś do niej żalu?
-Ufam jej. Nie chcę jej tak łatwo stracić.
-Miałbyś żal czy nie?
-Może i bym miał, ale nie zostawiłbym jej.
-Nie chodzi nawet o to. Bo jeśli kilka razy by to się powtórzyło, odpuściłbyś, nie?
-Pewnie tak.
-Załamałbyś się i nie ma co dyskutować. W tedy szansa, że wygrasz jest znikoma. A kto by wygrał? Pewnie, że Voldemort. Trzeba jej pilnować. Co za tym idzie nie może też być w swoim dormitorium.
-Więc, mądralo, powiedz jak mam to zrobić.
-Więc, debilu, ja już to załatwiłem. Pansy dostanie osobne dormitorium od samego Dumbledore'a. Sytuacja zagraża Zakonowi, nie?
-Nie jesteś taki głupi.
-Ej, no dzięki.W sumie to lepiej mądremu udawać głupiego niż na odwrót.

***

Po kolacji, na której Hermiona siedziała obok Dracona, dziewczyna weszła do jego dormitorium. Miała na sobie miętową sukienkę i czarne baleriny. Chłopak siedział na kanapie w czarnej koszuli z krótkim rękawem i dżinsach. Podeszła do niego i stając na przeciwko pocałowała. Posadził ją sobie na kolanach i dalej całował. 
-Miałeś mi coś pokazać-przypomniała Gryfonka, odrywając się od blondyna. 
-Miałem, ale mogę to zrobić w każdej chwili, a teraz to wole Cie całować. 
-Nic z tego-powiedziała, kiedy Malfoy znów chciał ją pocałować. 
-Sadystka. 
-Jak mi to coś pokażesz to pomyślę. 
-Dobra, chodź-oboje ruszyli do drzwi. Wyszli z Pokoju Wspólnego, a Draco poprowadził ją na szóste piętro, do północnego skrzydła. Kiedy znaleźli się przed jedną z komnat, przepuścił ją w drzwiach i widząc jej pytające spojrzenie skinął lekko głową. Weszli do środka i ku ich oczom ukazała się zwykła sala, która mogłaby służyć za dormitorium.-To komnata życia i losu. W niej można się dowiedzieć swojej przyszłości i zobaczyć, jak powinna wyglądać przeszłość-wyjaśnił.-Nie chcę, żebyś źle mnie zrozumiała. Ja po prostu chciałem Ci to tylko pokazać. Zrobisz co będziesz chciała. 
-Możemy zobaczyć jak powinna wyglądać nasza przeszłość, a potem co się wydarzy?-zapytała, patrząc na niego uważnie. 
-Jeśli tego chcesz. 
-A obiecasz mi coś? 
-Wszystko co będziesz chciała. 
-Obiecaj mi, że mnie nigdy nie zostawisz.
-Obiecuję. Chodź-podeszli do jednych z drzwi, które znajdowały się w pomieszczeniu i weszli do środka. Przez pierwsze sekundy widzieli tylko ciemność, a potem zobaczyli siebie stojących na błoniach, mających zaledwie po czternaście lat. 
Hermiona siedziała pod dębem, który rzucał cień na całą jej twarz. Miała na sobie rurki i koszulę. Po chwili podszedł do niej Draco i usiadł obok. Uśmiechnął się do niej uroczo i pocałował delikatnie.
-Tęskniłem-wyznał, odrywając się lekko. 
-Ja jeszcze bardziej.
-Zastanawiam się, jak ja wytrzymałem te wakacje bez Ciebie. 
Piąta klasa:
Kolejne spotkanie Gwardii Dumbledore'a. Draco stał obok Harry'ego i Blaise'a rozmawiając z nimi. Hermiona śmiała się razem z Pansy. Po chwili chłopcy podeszli do nich  i Draco przytulił Granger. 
-Więc to tak miało wyglądać?-zdziwiła się Gryfonka, wtulając się w blondyna. 
-Widocznie tak. Chyba oboje byliśmy zbyt ślepi, żeby zauważyć, że Harry i Blaise nie powinni nas dzielić. Chcesz  zobaczyć przyszłość?
-Chyba nie chce w niej  mieszać. Jeśli mamy być razem to będziemy, nie? 
-Masz rację-stwierdził i pocałował ją. Kiedy wrócili do dormitorium, zasnęli w łóżku Ślizgona. 

~~○○~~
Dzisiaj trochę skromniej, bo jakoś nie mam weny. Obiecuję, że następny dodam wcześniej. 

Alex_x

1 komentarz:

  1. Super rozdział !! Mam nadzieję , że wena wróci ze zdwojoną siłą :)

    OdpowiedzUsuń