piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 25.

Hermiona i Draco wylądowali przed jakąś wielką rezydencją. Malfoy widząc spojrzenie dziewczyny złapał ją za rękę i uśmiechnął się blado. Wyciągnął swoją różdżkę i dotknął nią bramy, która natychmiast ustąpiła. Blondyn pociągnął Granger do środka. Kiedy weszli do domu dziewczyna zaniemówiła. Jej oczom ukazał się piękny hol, długie i szerokie schodu oraz kilka portretów.
-Tu jest cudownie-powiedziała szatynka przytulając się do chłopaka, który objął ją ramieniem.
-Ten dom należał kiedyś do moich dziadków, a po ich śmierci ja zostałem prawowitym właścicielem i nikt poza mną nie może otworzyć bramy.
-Draco, co będzie z resztą?
-Harry zamieszka na razie u Dursley'ów, Blaise i Pansy będą chronieni przez Zakon i nikt poza nim nie będzie wiedział, gdzie są. Dadzą nam znać, kiedy będziemy się musieli przenieść. Ale do tego czasu mamy tu wszystko co będziesz tylko chciała. Jednak, jako że mój ojciec nie może się dowiedzieć, gdzie jesteśmy musimy sobie radzić bez skrzatów. Pokaże Ci Twój pokój i zrobię coś na kolację, a potem reszta domu. Chodź-Draco pociągnął ją na pierwsze piętro, gdzie znajdowały się sypialnie. Ślizgon zaprowadził dziewczynę do jednej z nich i mówiąc, żeby się rozpakowała, a on zawoła ją kolację, wyszedł. Hermiona po rozpakowaniu kufra stanęła przy oknie obserwując zachodzące słońce. Martwiła się Malfoy'em, który od opuszczenia Hogwartu wydawał się dziwnie smutny. Może i próbował to ukryć, ale ona wiedziała, że coś go męczy. Nie zdawała sobie wtedy sprawy, co tak na prawdę dzieje się w jego głowie.

***

(W tym samym czasie, Privet Drive 4)
Harry teleportując się na ulicę, w której się wychował nie miał pojęcia, co zrobi jego wujostwo widząc go przed końcem roku szkolnego. Przed drzwiami do domu zauważył swojego wuja, który kłócił się z kimś przez telefon. Kiedy doszedł na miejsce przed nim stanęła ciotka. 
-Jesteś już-zauważyła.-Świetnie. Wchodź do domu, a my zaraz przyjdziemy-zaskoczony zachowaniem ciotki chłopka wszedł do domu i udał się do salonu, gdzie siedział Dudley i jak zwykle oglądał telewizję, zajadając przy tym czipsy. Kiedy tylko usłyszał jak ktoś wchodzi obrócił głowę i spojrzał na Harry'ego. 
-Cześć-przywitał się,  na co Potter skinął głową i usiadł obok niego. 

***

(Rezydencja Malfoy'a.)
Hermiona stojąc przy oknie patrzyła na jakąś parę, która przechodziła obok rezydencji, chyba nieświadoma tego, że coś w ogóle jest. Nie usłyszała jak Draco wchodzi do pokoju. Zorientowała się dopiero kiedy objął ją w talii.
-Pasują do siebie-stwierdziła dziewczyna szokując swoją wypowiedzią blondyna.
-Kto?
-Tamta dwója-powiedziała wskazując  głową na parę, która usiadła na murku naprzeciwko rezydencji.
-Tak, ale my bardziej-oznajmił wywołując uśmiech na twarzy Gryfonki.-Idziemy?
-Ale tak mi dobrze-Malfoy  zaśmiał się i obrócił dziewczynę do siebie całując w usta. W między czasie chwycił ją na ręce i ruszył do drzwi. Hermiona położyła głowę na jego ramieniu i objęła  go w pasie nogami. 
-Dzisiaj nie zjemy romantycznej kolacji, bo ktoś zapomniał o posprzątaniu jadalni, więc dzisiaj kolacja w kuchni-powiedział Draco, wchodząc do pomieszczenia. Było urządzone jak wiele mugolskich kuchni w zamożnych domach. Kilka białych wiszących szafek, lodówka, piekarnik, czajnik, mikrofalówka, blaty, zabudowana zmywarka i płyta indykcyjna.-Aż tak dziwnie wygląda ta kuchnia?
-Nie, ale dziwi mnie, że masz w domu sprzęty mugolskie.
-Wiem nawet jak się posługiwać telewizorem i co nieco wiem o komputerach. 
-Zaskakujesz mnie.
-Tę kuchnie urządzała moja babcia. Może i zdziwi Cię też fakt, że to mama mojego ojca. Przekonała się, że mugole nie są tacy źli, kiedy jeden z nich uratował mojego dziadka, który od zawsze chorował na serce, a Magomedycy nie mogli mu już pomóc. Mugolski lekarz powiedział, że jest potrzebny przeszczep, a  dawcą miał być też mugol. 
-Jeżeli mugole uratowali Twojego dziadka, to dlaczego Twój ojciec tak ich nienawidzi? 
-Bo uważa, że to był tylko przypadek, a w niczym innym nie mogą być lepsi  od czarodziei. Wmawiał mi, że tylko czarodziej o czystej krwi może czegoś dokonać. Tak wcale nie jest, bo ty udowadniasz, że nie status się liczy a wiedza.  Mam nadzieję, że lubisz spaghetti. 
-Lubię. 

*** 

(Pół godziny później, kwatera główna Zakonu Feniksa)
-Gdzie my tak właściwie jesteśmy?-zapytał Zabini siadając obok Tonks na krześle kuchennym. 
-Za dużo chcesz wiedzieć-stwierdziła kobieta. 
-To źle, że boję się, że mnie tu wykorzystasz i nikt później mnie nie znajdzie?
-Humor to Cie nigdy nie opuszcza, co? 
-Tylko w tedy, kiedy mam uspokoić płaczącą kobietę, albo dziecko. A i kiedy mi zabijają jakąś bliską osobę. Chociaż ni. W tedy też żartuje. 
-Dobra, jedz i idź spać. 
-Widzę, że Ciebie też humor się trzyma. Zostajesz na noc?
-Tak. 
-Mam duże łóżko, jak chcesz to...
-To wyobraź sobie, że Remus też będzie. 
-Jak tak, to przepraszam. Nie będę się narzucał. 
-Komu?-zapytał Lupin, który pojawił się w drzwiach tarasowych. Tonks zaśmiała się, a Blaise przybrał bardzo poważny wyraz twarzy. 
-Tonks naszej kochanej-odpowiedział chłopak obejmując czarownicę ramieniem. 
-Zakochałeś się od pierwszego wejrzenia?-zakpiła Pansy wchodząc do kuchni. 
-Ja się zakochałem już słysząc samo imię. 
-Zakon chce przetransportować Harry'ego przed jego urodzinami. Połowa lipca chyba byłaby odpowiednia-stwierdził były nauczyciel. 
-Dokąd?-zaciekawił się Ślizgon. 
-Do kwatery.
-Tutaj?
-Nie, tam gdzie Was za kilka tygodni. 

***

(Rezydencja Malfoy'a)
Hermiona patrzyła na Dracona, który właśnie zmywał naczynia, chcąc udowodnić, że potrafi posprzątać bez pomocy magii. Siedziała na blacie niedaleko zlewu. 
-I kto jest teraz górą?-zapytał uśmiechając się triumfalnie, kiedy skończył zmywać.
-No to co chcesz? 
-Śniadania do łóżka, ścielenia pościeli i sprzątania pokoju. 
-Wolne żarty. 
-Buziak wystarczy, ale ty zmywasz po śniadaniu-dziewczyna pokręciła głową z politowaniem, po czym uśmiechnęła się, a Ślizgon zbliżył się do niej wyczekując całusa. Hermiona pocałowała go w policzek i przytuliła do niego.-To było wredne.
-Trzeba było się określić-stwierdziła i tym razem ona uśmiechnęła się triumfalnie. Chłopak nie dając za wygraną pochylił się nad nią i musnął jej wargi, a kiedy oddała pocałunek cofnął się.-Typowy Ślizgon. Zemsta musi być, co?
-No, a jak?-po chwili pocałował ją, a kiedy ona oddała pocałunek, pogłębił go i złapał w talii. Chwilę potem Hermiona zaczęła rozpinać jego koszulę, a on lekko oderwał się od niej.-Na pewno tego chcesz?-zapytał, wiedząc, że za chwilę może nie być odwrotu. 
-Chcę-zapewniła go i znów pocałowała. Złapał ją  na ręce i zaniósł do swojej sypialni, nie przerywając  pocałunków. Co chwila na podłodze lądowała jakaś część garderoby. Oboje wiedzieli, że zapowiadała się długa noc, której nie chcą tak szybko skończyć. Wszystko  co pokazywali  w czynach było odzwierciedleniem ich uczuć. 


○○○
Możecie mnie teraz nawet zabić. Wiem, że nawaliłam z końcówką, ale kilkanaście razy próbowałam ją napisać i nie wyszło. Przepraszam, ale chyba jeszcze nie jestem gotowa na opisywanie tego typu wydarzeń. 
Wiem, że rozdział jest krótki, jednak chciałam go zakończyć w tym miejscu.  Jeżeli mi się uda to napiszę rozdział 26 jeszcze w ten weekend. A jeśli nie to tak jak zawsze w przyszłym tygodniu będzie już opublikowany. 

Pozdrawiam,
Alex_x

3 komentarze:

  1. Cześć :)

    Chciałbym cię zaprosić na moje dwa blogi...

    Pierwszy to Elton
    http://elton-zakochaniuczniowie.blogspot.co.uk/

    Świat, sławnych i bogatych nastolatków, chodzących do jednej szkoły. Na ich czele stoi Draco Malfoy, przystojny, pożądany, popularny. Co się stanie kiedy Hermiona Granger, zacznie naukę w Elton High School? Kim tak naprawdę ona jest i co ma wspólnego ze złamanym sercem młodego arystokraty? I co zrobi Draco, kiedy odkryje, kim jest ów dziewczyna?
    Od miłości do nienawiści jest cienka linia, którą jest łatwo przekroczyć...
    Chciała jeszcze zaznaczyć ze bohaterowie nie są czarodziejami.

    Drugi zaś to" Życie to jedna wielka niewiadoma"
    http://dramion-zycietowielkaniewiadoma.blogspot.co.uk/
    Hermiona, po ukończeniu 4 roku nauki przenosi się do Bułgarii, gdzie dowiaduje się, że należy do starożytnego Bractwa Białego Kruka, staje się przewodniczącą kruków. Po dwóch latach wraca do Hogwartu, pragnąc odnaleźć swojego zaginionego brata. Tak oto trafia do Slitherinu, gdzie sam książę ślizgonów zawraca jej w głowie, jednak na jej drodze pojawia się król wampirów. Kogo wybierze Hermiona? Młodego i przystojnego Ślizgona czy może szalenie seksownego Marcusa? Co skłoni Hermione do złamania zasad Odwiecznych i pomocy Harremu Potterowi? Przeczytaj a się dowiesz.... :)

    Pozdrawiam i zapraszam Favashi

    PS. Przepraszam za spam

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny.:)

    przepraszam, za krótki komentarz, ale się spieszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :) Końcówka fajna... choć przerwać w takim momencie ...;) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń